Rośnie liczba zakładów pracy zamierzających w najbliższym czasie redukować liczbę zatrudnionych. Według danych GUS w listopadzie 2008 roku deklaracje takie złożyły 333 jednostki, o 20% więcej niż miesiąc wcześniej i o ponad połowę więcej niż przed rokiem. Jeśli zapowiedzi pracodawców okażą się prawdziwe, w najbliższym czasie na bruku wylądować może 29,5 tys. osób.
Na radykalizację zapowiedzi pracodawców mają wpływ dwa czynniki – zmniejszone zapotrzebowanie na polskie produkty i usługi za granicą oraz ograniczenie popytu krajowego na skutek malejącej konsumpcji.
Duża liczba zwolnień czeka przede wszystkim firmy eksportowe. Pierwsze cięcia pojawiły się już w branży motoryzacyjnej i szklarskiej. Widmo zwolnień ciąży również nad pracownikami sektora budowlanego oraz przedstawicielami branż silnie z nim związanych – pośrednictwem nieruchomości, meblarstwem i sprzętem AGD.
Najmniej zagrożeni są pracownicy sektora publicznego. Dane GUS mówią, że w zakładach państwowych cięcia dotyczyć mogą 2 tys. etatów. Choć jest to jedynie o 0,1 tys. więcej niż w październiku 2008 roku, to aż o 58% więcej niż przed rokiem. Spokojni o swoje zatrudnienie mogą się czuć także pracownicy branży IT, spożywczej, farmaceutycznej i surowcowej.