Artykuły

Szara strefa bardziej powszechna niż się wydaje

29.09.2014 Autor: Marta Kowalówka
Portal rynekpracy.pl przeprowadził badanie zasięgu szarej strefy. Podczas ankiety telefonicznej wśród osób, które oferują usługi dla ludności, pytano, czy badani skłonni by byli wykonać usługę bez rachunku. Co się okazało?

Na 250 osób z którymi prowadziliśmy rozmowy, 63% zgodziło się na wykonanie usługi bez paragonu, pozostałe 37% odmówiło wykonywania pracy w szarej strefie.

W których zawodach świadczenie usługi bez paragonu było najbardziej powszechne? Spośród przebadanych korepetytorów wszystkie osoby zgodziły się na nauczanie bez rachunku. Odsetek osób które zgodziły się na pracę w szarej strefie przekraczający 90% dotyczył fizjoterapeutów i niań. Jeśli chodzi o malarzy, krawców, czy osoby zajmujące się transportem (np. przeprowadzkami) odsetek osób, które zgodziły się na usługę bez paragonu wahał się w okolicach 80%.

Najbardziej rygorystycznie do kwestii udokumentowania zlecenia i wystawiania za nie faktur podchodzili fotografowie. Wszystkie osoby z tej grupy, z którymi rozmawialiśmy, odmówiły wykonania usługi w szarej strefie. Była to jedyna grupa, w której każdy decydował się na pełną legalizację zlecenia. Tłumaczy się to po części tym, że fotograf wykonuje zlecenie, poświęca mu czas, a zapłata następuje dopiero po wykonaniu usługi i akceptacji jej przez zleceniodawcę (po dostarczeniu zdjęć odpowiedniej jakości). Jak wyjaśniali badani przez nas fotografowie, formalna umowa jest dla nich gwarancją zapłaty – a przynajmniej możliwości dochodzenia swoich praw w przypadku, gdyby zleceniodawca uchylał się od płacenia. Trzeba jednak zauważyć, że i fotografowie byli niekiedy skłonni do naginania prawa. Nasi ankieterzy, badali także ich ogólny stosunek do szarej strefy i do płacenia podatków. Pytano więc także, czy umowa na prywatne zdjęcia (podawaliśmy przykład zdjęć ślubnych) mogłaby być rozliczona jako usługa reklamowa dla hipotetycznej firmy. Co dziesiąty fotograf był gotów przyjąć takie rozwiązanie, czyli współpracować ze zleceniodawcą w obniżaniu podatku od prowadzonej przez niego rzekomo działalności.

Z grup, w których część zleceniobiorców godziła się na pracę bez umowy, a część odrzucała taką propozycję, najmniejszy odsetek osób które zgodziły się świadczyć usługi „na czarno” dotyczył osób zajmujących się usługami komputerowymi – wynosił 15%.

Warto zauważyć, że legalistyczne w większości podejście techników komputerowych było wyjątkiem. Następni w kolejności, pod względem odmów wykonania pracy bez rachunku byli hydraulicy. U tych specjalistów jednak na nieudokumentowanie przychodu z usługi zgodziło się już 45% ankietowanych osób. W kolejnych grupach gotowych do działania w szarej strefie była już połowa i więcej ankietowanych.



Zdecydowanie najbardziej skłonni do pracy bez rachunku byli przedstawiciele tych grup, w których praca nie pozostawia efektu materialnego. Po wykonaniu usługi przez korepetytora, nianię, czy fizjoterapeutę nie pozostaje ślad, który pomógłby organom skarbowym w udowodnieniu, że praca została wykonana, choć podatek od niej nie został odprowadzony. Równocześnie są to usługi, które nie wymagają założenia działalności gospodarczej. Często świadczące je osoby nie mają nawet wiedzy o tym, że uzyskują przychód, który powinien być opodatkowany. Korepetycje, opieka nad dzieckiem czy usługa masażu na tyle powszechnie świadczona jest bez rachunku, że taka opcja przyjmowana była przez ankietowanych jako oczywistość. Wiąże się to także z faktem, że zleceniobiorca rzadko ma potrzebę udokumentowania w jakikolwiek sposób zlecanej pracy.

Nie są to usługi, których jakość weryfikuje się dopiero po pewnym czasie, nie ma możliwości reklamacji np. w miesiąc po zakończeniu usługi. Korepetycje, praca niani i działalność fizjoterapeutów tylko wyjątkowo bywa wykonywana na rzecz firmy. Dlatego od takich usługodawców bardzo rzadko wymaga się rachunków, które firma mogłaby wpisać sobie w koszty.

Marta Kowalówka

Udostępnij