Trzy niewielkie państwa – Estonię, Litwę i Łotwę – zwykło się wspólnie określać mianem krajów nadbałtyckich. Razem zajmują powierzchnię ok. 175 tys. km2, a zamieszkuje tam niespełna 6,5 mln mieszkańców. Łączy je nie tylko położenie nad Morzem Bałtyckim, ale również czynniki historyczne, kulturowe, gospodarcze i polityczne. Estonia, Litwa i Łotwa to byłe republiki radzieckie, które w 1991 r. odzyskały niepodległość. Nigdy nie przystąpiły jednak do Wspólnoty Niepodległych Państw, a, co więcej, jako jedyne z byłego ZSSR należą obecnie do Unii Europejskiej i NATO.
Zaprezentowane poniżej statystyki dobitnie pokazują, jak następstwa kryzysu gospodarczego w krajach nadbałtyckich doprowadziły do wyhamowania wzrostu PKB oraz przyczyniły się do gwałtownego wzrostu stopy bezrobocia. Po kilku latach od apogeum kryzysu sytuacja nieco się poprawiła, czego dowodem jest ożywienie gospodarcze i malejący odsetek bezrobotnych. Szersze omówienie wskaźników znajduje się w dalszej części niniejszego opracowania.
Estonia
Sytuację gospodarczą Estonii po 2000 r. można podzielić na trzy fazy. W latach 2000-2007 miał miejsce gwałtowny rozwój, do którego przyczyniła się w szczególności akcesja do Unii Europejskiej w 2004 r. (m.in. razem z pozostałymi krajami nadbałtyckimi oraz Polską). Obserwowano wówczas regularny wzrost poziomu PKB i inwestycji (w 2007 r. ich łączna wartość sięgnęła 35,5% PKB, z czego aż 1/3 stanowiły inwestycje zagraniczne). Następowała poprawa wskaźników rynków pracy, a poziom bezrobocia w 2007 r. spadł do rekordowo niskiego poziomu 4,7%, jednego z najniższych w całej UE.
Ożywienie zanotowano także na rynku nieruchomości, które przełożyło się na wzrost zatrudnienia w budownictwie (82 tys. zatrudnionych), ale w dalszej perspektywie wywindowało również ceny nieruchomości, co uruchomiło mechanizm kryzysu. Scenariusz ten był dobrze znany także w pozostałych krajach, w których załamanie gospodarcze spowodowane było właśnie „szokiem” na rynku nieruchomości. Lata 2008-2010 można więc wyodrębnić jako drugą fazę w najnowszej historii gospodarczej Estonii – okres głębokiej recesji. W 2009 r. PKB Estonii spadł aż o 17,5%, stopa bezrobocia wyniosła 13,8% (rok później 16,9%), a liczba zatrudnionych w branży budowlanej spadła do 58 tys. (i dalej do 48 tys. w 2010 r.).
Po dwóch latach recesji ponownie zaobserwowano wzrost gospodarczy. W 2011 r. poziom PKB wzrósł o 7,6%, a stopa bezrobocia zmalała do 12,5%. W dużej mierze było to efektem wdrożonej restrykcyjnej polityki budżetowej. Spory wpływ miało też z pewnością przyjęcie euro (od 1 stycznia 2011 r.) – z jednej strony przyczyniło się to do większej stabilizacji finansowej kraju, choć z drugiej nakładało również dodatkowe koszty, związane chociażby z obsługą programów pomocowych UE.
Na przestrzeni ostatnich lat w Estonii liczba osób aktywnych zawodowo pozostawała praktycznie bez zmian. Te zachodziły natomiast w samej ich strukturze – w 2006 r. widoczny był znaczny przyrost liczby pracujących (o 40 tys.), których było wówczas prawie 650 tys. Wtedy też nastąpił spadek liczby biernych zawodowo z 680 tys. do 650 tys. Poziom ten utrzymywał się na niemal niezmienionym poziomie także w następnych latach. Jednocześnie nastąpił analogiczny spadek liczby bezrobotnych – najmniej było ich w 2007 r., gdy bez pracy pozostawało tylko 32 tys. osób. Na rynku pracy w Estonii skutki kryzysu finansowego zaczęły być widoczne w latach 2009-2010, kiedy to liczba bezrobotnych wzrosła aż do 115 tys. W następnych latach ponownie zaobserwowano tendencję spadkową – w 2012 r. bez pracy pozostawało 70 tys. spośród wszystkich 695 tys. osób aktywnych zawodowo.
Opisane zmiany w strukturze zasobów siły roboczej znajdują potwierdzenie w wahaniach wskaźnika zatrudnienia. W minionym dziesięcioleciu współczynnik ten przyjmował wartości w przedziale 50-58%. Najwyższy poziom zanotowano w roku 2008 – 57,7%. Jednak później następstwa kryzysu finansowego sprawiły, że wskaźnik zatrudnienia w Estonii gwałtownie się obniżył, aż do 50,4% w 2010 r. Po ponownym ożywieniu, w ubiegłym roku współczynnik ten wyniósł 55,4%. Estonia pozostaje więc krajem z jednym z najwyższych wskaźników zatrudnienia w całej Unii Europejskiej.
Daje się również zauważyć znaczne zróżnicowanie tego parametru ze względu na płeć – u mężczyzn jest o kilkanaście punktów procentowych wyższy niż w przypadku kobiet. Najwyższy wskaźnik zatrudnienia wśród mężczyzn wyniósł 64,8% (2008 r.), a najniższy 54% (2010 r.). To i tak więcej niż najwyższa wartość tego wskaźnika w przypadku kobiet, która wyniosła 52% (2008 r.). W dwóch latach, 2003 oraz 2010, wskaźnik zatrudnienia kobiet wyniósł ok. 47%.
Pod względem struktury zatrudnienia w 2012 r. najliczniejszym obszarem, w którym zatrudnieni byli mieszkańcy Estonii, okazał się przemysł. W tej dziedzinie pracowało aż 117,5 tys. osób. Na drugim miejscu pod względem ilości zatrudnionych znalazły się handel i naprawa pojazdów – 80 tys. pracowników, a na trzecim – szkolnictwo (ok. 63 tys.). Dalej są budownictwo (58,7 tys.), transport i gospodarka magazynowa (50,5 tys.) oraz administracja publiczna (41 tys.). Zatrudnienie w pozostałych sektorach ukazuje wykres 2.
Należy także wspomnieć o pracownikach, którzy znaleźli zatrudnienie w pobliskiej Finlandii (głównie w budownictwie i transporcie). Zachowują oni nadal status rezydenta w Estonii, ponieważ dojeżdżają co tydzień do pracy za granicą. Szacuje się, że takich osób może być nawet 20 tys., czyli ok. 3% spośród całej populacji pracujących.
W 2012 r. w Estonii płaca minimalna wynosiła 290 EUR miesięcznie, a stawka godzinowa była równa 1,80 EUR. To nieznacznie więcej niż w pozostałych krajach nadbałtyckich – Litwie (230 EUR) oraz Łotwie (285 EUR). Dla porównania w Polsce płaca minimalna wynosi ok. 335 EUR.
Choć odsetek osób pozostających bez zatrudnienia w 2012 r. (10,4%) był niemal identyczny jak w roku 2003 (11%), to jednak na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia stopa bezrobocia w Estonii ulegała znacznym wahaniom. W okresie wzrostu gospodarczego, w latach 2005-2008, poziom bezrobocia stopniowo spadał i w 2007 r. wyniósł tylko 4,8%, a w 2008 r. – 5,6%. Niestety wskutek kryzysu w następnym roku stopa bezrobocia wzrosła aż o 8,5 punktów procentowych do poziomu 14,1%. W 2010 r. zanotowano bezrobocie na rekordowo wysokim poziomie 17,3%. Później rozpoczęła się jednak tendencja spadkowa i w 2012 r. stopa bezrobocia ukształtowała się na poziomie wspomnianych 10,4%.
Podobnie jak w innych europejskich krajach zaniepokojenie może budzić stosunkowo duże bezrobocie wśród młodych, a przede wszystkim bezrobocie długotrwałe, czyli dotyczące osób, które pozostawały bez pracy dłużej niż 12 miesięcy. W 2011 r. stopa bezrobocia wśród osób w wieku 15-24 lata wyniosła 22,3%, choć rok wcześniej było to aż 32,9%. Natomiast przed kryzysem, w 2007 r., odsetek ten wynosił jedynie 10%.
W ujęciu regionalnym problematyka bezrobocia znacznie bardziej odczuwalna jest w północno-wschodniej części kraju. Nawet podczas lat wzrostu gospodarczego stopa bezrobocia wynosiła tam prawie 10%, w porównaniu do 4-6% w
innych częściach Estonii. W 2011 r. stopa bezrobocia na północnym wschodzie wyniosła ponad 20%, podczas gdy średnia dla całego kraju to 12,5%. Powodem takiego zróżnicowania jest przede wszystkim fakt, że tereny te zamieszkiwane są w dużej mierze przez obcokrajowców (stanowią oni aż 97% populacji Narvy – największego miasta tego regionu). Wielu z nich zna jedynie język rosyjski, co sprawia, że nie spełniają podstawowego warunku umożliwiającego znalezienie zatrudnienia w pozostałych częściach kraju lub w firmach międzynarodowych.
Zmiany zaszły także pod względem elastyczności na rynku pracy i czasu potrzebnego na znalezienie nowego zatrudnienia. W okresie wzrostu gospodarczego pracę zmieniało nawet 9% pracowników, a zatrudnienie znajdowało 60% bezrobotnych. Natomiast w czasie kryzysu wartości te spadły odpowiednio do 6% i 40%. Z kolei współczynnik długotrwale bezrobotnych w grupie wszystkich osób pozostających bez pracy w 2012 r. wyniósł aż 54,2%. Oznacza to, że ponad połowę ogółu bezrobotnych stanowiły osoby pozostające bez pracy od roku lub dłużej. Tak duży odsetek z jednej strony wskazuje na brak skutecznego poszukiwania pracy przez grupę osób bezrobotnych, z drugiej świadczy o mniejszym przyroście nowych bezrobotnych. To właśnie napływ nowych tracących pracę był powodem spadku wskaźnika długotrwale bezrobotnych, który widoczny jest na wykresie 3. Prawie połowa osób, które straciły pracę w czasie kryzysu gospodarczego w 2008 i 2009 roku, nie mogła znaleźć zatrudnienia w przeciągu następnych 12 miesięcy, przez co weszli oni w skład bezrobotnych długoterminowo.
Litwa
Litwa należy do krajów o jednym z najniższych PKB w całej Unii Europejskiej. Kraj ten odstaje także pod względem udziału w PKB wypracowanym przez pracowników – na Litwie stanowi on mniej niż 40%, w porównaniu do 50% średnio w dla całej UE. Sytuacja gospodarcza na Litwie jest też bardzo niestabilna – w ciągu ostatnich lat odnotowano tam zarówno lata dużego wzrostu, jak i gwałtownego spadku PKB, co było następstwem globalnego kryzysu finansowego. Jednak nawet w latach wzrostu gospodarczego nie przekładało się to na analogiczny przyrost zatrudnienia. Chociażby w 2010 r., gdy PKB Litwy wzrosło o 1,5%, a w tym samym czasie liczba pracujących spadła o 5%. Rok później przyrost PKB wyniósł aż 5,9%, a liczba zatrudnionych jedynie 2%.
Wszystkie te czynniki wskazują na główne problemy, z którymi boryka się rynek pracy w tym kraju. Są to przede wszystkim niskie średnie wynagrodzenie oraz płaca minimalna (co oddziałuje na poziom konsumpcji i standard życia). Słabe bodźce finansowe do podjęcia pracy, rozwój szarej strefy oraz masowe emigracje do krajów oferujących lepsze warunki do życia doprowadziły do niedoboru wysoko wykwalifikowanej siły roboczej na lokalnym rynku pracy w Estonii.
Tabela 3. ukazuje, jak zmieniały się zasoby siły roboczej na Litwie między 2005 a 2012 r. W ciągu tych lat liczba osób biernych zawodowo spadła aż o 300 tys., liczba osób aktywnych zawodowo o niespełna 150 tys., a liczba zatrudnionych zmniejszyła się o prawie 200 tys. osób. W ciągu 5 lat zaobserwowano też ponad dwukrotny wzrost liczby bezrobotnych (133 tys. w 2005 r. wobec 291 tys. w 2010 r.). W ostatnich latach nastąpiło jednak odwrócenie tendencji i liczba osób bez pracy zmniejszyła się do niespełna 200 tys. na koniec 2012 r.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 15 lat i więcej notował niewielkie wahania, przyjmując wartości w granicach 50%. Najwyższą odnotowano w 2007 r. (53,9%), z kolei najniższą w roku 2010 (47,8%). Dla kobiet wskaźnik zatrudnienia niemal niezmiennie utrzymuje się na poziomie 46-48%. Znacznie większe wahania zachodziły w przypadku mężczyzn – od niespełna 50% w 2010 r. do prawie 60% w roku 2007.
W 2012 r. najwięcej osób zajmowało się handlem i naprawą pojazdów – w tym sektorze było zatrudnionych 223 tys. mieszkańców Litwy. Niewielu mniej znalazło zatrudnienie w sektorze przemysłowym – 200 tys. W szkolnictwie pracowało ok. 135 tys. Litwinów, a rolnictwem, leśnictwem i rybactwem zajmowało się ok. 113 tys. osób. Szczegółowe dane ukazuje wykres 7.
W 2003 r. stopa bezrobocia na Litwie wyniosła 13%. W kolejnych latach utrzymywał się trend spadkowy i w 2007 r. odsetek ten był równy tylko 4,4%, co było jednym z najlepszych wyników w całej UE. Później jednak nastąpiło załamanie i liczba bezrobotnych zaczęła się intensywnie zwiększać. W efekcie w krótkim czasie stopa bezrobocia wzrosła o 13,5 p.p. do poziomu 18% w 2010 r. Od tego momentu obserwowano już jednak stopniowy spadek i w 2012 r. stopa bezrobocia na Litwie wyniosła 13,5%.
Na przestrzeni ostatnich lat zwiększyła się też liczba bezrobotnych długoterminowo, ale także ich udział w ogólnej licznie bezrobotnych. Między 2008 a 2011 rokiem udział ten wzrósł z 21% do 52%. Ponadto na Litwie nie najlepiej przedstawia się także sytuacja osób młodych – bezrobocie w grupie wiekowej 15-24 jest na dwukrotnie wyższym poziomie w porównaniu do średniej stopy bezrobocia całego kraju.
Łotwa
Podobnie jak dwa pozostałe kraje nadbałtyckie, Łotwa tuż po przystąpieniu do Unii Europejskiej przeżywała czas intensywnego rozwoju gospodarczego – PKB rósł w tempie ok. 10% rocznie (dlatego utarło się określenie „tygrysy nadbałtyckie”). Łotwa wyróżniała się niskimi kosztami pracy, które kształtowały się na poziomie 20% średniej unijnej. W późniejszym okresie mimo dużego wzrostu płac koszty pracy nadal stanowiły jedynie ok. 30% średniej wartości w całej UE. Po przyjęciu euro kraj ten musiał się jednak zmagać z wysokim poziomem inflacji. Łotwy nie ominęły też skutki globalnego kryzysu finansowego. Nie obyło się więc bez reform, podniesienia podatków i cięć budżetowych, które spowodowały m.in. zamrożenie płac i redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym, w służbie zdrowia czy szkolnictwie. Wszystko to wpłynęło na spowolnienie gospodarcze i spadek PKB, który w 2009 r. wyniósł aż 17,7% – najwięcej spośród wszystkich państw nadbałtyckich.
Jednym z najpoważniejszych skutków recesji stało się zjawisko bezrobocia. Jeszcze w 2008 r. zatrudnienie miało ponad 1,1 mln mieszkańców Łotwy, a bez pracy pozostawało jedynie 90 tys. Łotyszów. Tymczasem już rok później grono bezrobotnych zwiększyło się do ponad 200 tys., a niespełna milion obywateli utrzymało swoje etaty. W minionym roku liczba bezrobotnych spadła do 150 tys. osób, ale jednocześnie cały czas zmniejszały się zasoby zatrudnionych, których w 2012 r. było ok. 885 tys. Z każdym rokiem spada również liczba osób biernych zawodowo. Takie statystyki to w dużej mierze efekt emigracji do pracy za granicę.
W minionym dziesięcioleciu wskaźnik zatrudnienia na Łotwie pokrywał się z poszczególnymi okresami gospodarczymi – tuż przed przystąpieniem do UE w 2003 r. współczynnik ten wyniósł 51,3% wśród osób w wieku 15 lat i więcej. Później zaczął stopniowo rosnąć, swoje apogeum osiągając w 2008 r. – 57,4%. Następnie nastąpiła dość gwałtowna obniżka do 48,5% w roku 2010. W kolejnych latach tendencja odwróciła się i w efekcie w 2012 r. wskaźnik zatrudnienia ukształtował się na poziomie 50,9%.
Podobnie jak w innych analizowanych krajach, także i na Łotwie było dostrzegalne zróżnicowanie tego parametru ze względu na płeć – u mężczyzn wynosi on o kilka punktów procentowych więcej od średniej, a dla kobiet odbiega od ogólnej miary o analogiczną wartość.
W wyniku kryzysu finansowego najmocniej ucierpiały takie gałęzi gospodarki, jak budownictwo, handel, transport i gospodarka narodowa – popyt na pracowników w tych dziedzinach znacznie się obniżył. Mimo to w 2012 r. to właśnie handel okazał się sektorem, w którym pracowało najwięcej Łotyszy – prawie 130 tys. Niewiele mniej osób znalazło zatrudnienie w sektorze przemysłowym (124 tys.). Jak na tak mały kraj, stosunkowo dużo osób zajmowało stanowiska związane ze szkolnictwem (92 tys.). Zatrudnienie w pozostałych sektorach rynku pracy pokazuje poniższy wykres 10.
Stopa bezrobocia na Łotwie miała mniejsze wahania niż w pozostałych krajach nadbałtyckich. W 2012 r. wyniosła 15,2%, choć jeszcze w I kwartale 2010 r. była równa rekordowym 20,5%. Obecna wartość to wciąż o kilka punktów procentowych więcej od 10,7% z 2003 r., a przede wszystkim mniej niż najniższa wartość stopy bezrobocia, czyli 6% zanotowane w 2007 r. Warto jednak zwrócić uwagę, że w pozostałych krajach nadbałtyckich stopa bezrobocia we wspomnianym okresie było nieco niższa.
Ponownie, także i w przypadku Łotwy, do jednych z największych zagrożeń należą duże bezrobocie młodych (bezrobocie osób w wieku od 15 do 24 lat było największe spośród wszystkich grup wiekowych) i bezrobocie długookresowe, ale także wysoki odsetek osób pozostających bez jakichkolwiek dochodów. Odsetek zarejestrowanych bezrobotnych, którzy nie otrzymywali zasiłku dla bezrobotnych (przyznawany na okres 9 miesięcy) wzrósł z 43% w roku 2008 do 66% w 2010 i 76% w 2011 roku. Liczba bezrobotnych pozbawionych zasiłku oraz liczba długoterminowych bezrobotnych zaczęła spadać dopiero w połowie 2011 roku. Znalezienie etatu nadal jest trudne ze względu na niewielką liczbę ofert pracy bądź niespełnianie kryteriów i oczekiwań stawianych przez pracodawców. Dlatego wiele osób, zwłaszcza młodych, nie widząc dla siebie perspektyw, decyduje się na opuszczenie Łotwy i poszukiwanie pracy w krajach Europy Zachodniej. Szacuje się, że poza granicami kraju może przebywać nawet 200 tys. Łotyszów (wobec ok. 2 mln mieszkańców tego kraju).
Kraje nadbałtyckie ponownie na ścieżce wzrostu
W wyniku globalnego kryzysu finansowego intensywny rozwój gospodarczy krajów nadbałtyckich został wyhamowany. Następstwa spowolnienia i recesji były szczególnie odczuwalne na rynku pracy, czego potwierdzeniem był rosnący poziom bezrobocia. Jest to więc dowodem na to, jak silna korelacja zachodzi między tempem rozwoju gospodarczego a sytuacją na rynku pracy.
W ostatnich dwóch latach doszło do odwrócenia negatywnej tendencji. PKB krajów nadbałtyckich ponownie zaczęło rosnąć, a stopa bezrobocia obniżać się. Wydaje się, że kraje nadbałtyckie najgorsze mają już za sobą. Powrót na właściwe ścieżki intensywnego rozwoju umożliwi im zniwelowanie różnic, jakie w wielu aspektach nadal dzielą je od czołówki UE.