Codzienne dojazdy pracowników do pracy to jedna z form mobilności przestrzennej. Możemy wyróżnić mobilność faktyczną i potencjalną. Mobilność faktyczna oznacza rzeczywiste przemieszczenia ludności, m.in. dojazdy do pracy przy użyciu środków transportu. Mobilność potencjalna odnosi się natomiast do możliwości danej osoby do bycia mobilnym. W przypadku dojazdów do pracy jest to gotowość do podjęcia pracy poza regionem zamieszkania.
Faktyczna mobilność: ilu Polaków dojeżdża do pracy?
Zatrudnienie poza miejscem zamieszkania jest w Polsce dość powszechne. Wyniki badań opublikowanych przez GUS w 2014 roku wskazują, że w Polsce w 2011 roku do pracy dojeżdżało 3,1 mln pracowników najemnych, co stanowiło 32,5% ogółu tej grupy. Za najbardziej „ruchliwych” można uznać mieszkańców województwa śląskiego i wielkopolskiego, skąd dojeżdżało odpowiednio ponad 487 tys. i 363 tys. osób. Na kolejnych miejscach pod względem liczby osób, które pracowały poza granicą gminy zamieszkania były województwa: mazowieckie (357 tys.) oraz małopolskie (311 tys.). Duża mobilność pracowników mieszkających na terenie wymienionych województw wynikała przede wszystkim z bliskość
dużych ośrodków miejskich, które przyciągają pracowników z okolicznych miejscowości. Najmniej mobilni okazali się natomiast mieszkańcy województwa podlaskiego (53 tys.) i lubuskiego (83 tys.).
Nieco inaczej wygląda sytuacja, jeśli uwzględnimy procentowy udział dojeżdżających do ogółu zatrudnionych z danego województwa. Największy udział dojeżdżających do pracy w liczbie pracowników najemnych wystąpił w województwie podkarpackim (43,2%). Na kolejnych miejscach uplasowało się województwo opolskie i śląskie z wynikiem około 38%. Na drugiej stronie bieguna znalazło się natomiast województwo podlaskie, gdzie tylko 21,5% ogółu zatrudnionych dojeżdżało do pracy poza gminę zamieszkania.
Mobilność przestrzenna nie jest jednakowa wśród polskich pracowników. Kluczowymi czynnikami wpływającymi na zróżnicowanie mobilność jest wiek oraz płeć. Dalekie dojazdy do pracy dotyczącą przede wszystkim osób w wieku 25-34 lata. Udział tej grupy wiekowej wśród wszystkich dojeżdżających Polaków wyniósł 32,5%. Udział pozostałych grup był znacznie niższy. Zdecydowanie najrzadziej do pracy dojeżdżały osoby najstarsze, w wieku powyżej 65 lat (0,5%). Mężczyźni byli znacznie bardziej mobilni niż kobiety. W 2011 roku stanowili blisko 60% wszystkich dojeżdżających do pracy w Polsce.
Doskonałym uzupełnieniem powyższych analiz jest syntetyczny wskaźnik ukazujący strukturę dojazdów do pracy. Wyrażony jest on jako relacja pomiędzy przyjeżdżającymi i wyjeżdżającymi do danych obszarów. Pod tym względem zdecydowanie wyróżnia się województwo mazowieckie, gdzie na jedną osobę wyjeżdżającą do pracy poza granicę województwa, przypadało 5 osób przyjeżdżających do pracy z innych województw. Odmienna sytuacja występuje natomiast w przypadku województwa lubelskiego i warmińsko-mazurskiego, gdzie wartości omawianego wskaźnika oscylują wokół 0,3.
Jak wynika z raportu CBOS, najczęściej wykorzystywanym środkiem transportu do pracy jest samochód (43%). Z kolei, co piąty pracujący ma możliwość dotarcia do pracy na piechotę i korzysta z tego rozwiązania. Środkami komunikacji miejskiej, a więc np. autobusem, tramwajem lub pociągiem dostaje się natomiast do pracy 13% zatrudnionych. Co ciekawe, tylko 3% badanych dojeżdża do pracy innym środkiem transportu, np. rowerem czy motorem.
Potencjalna mobilność: ilu Polaków jest skłonnych do dojazdów do pracy?
Trudna sytuacja na rynku pracy sprawiła, że wielu Polaków jest gotowych na pewne wyrzeczenia tylko po to, aby znaleźć upragnioną, a często jakąkolwiek pracy. Jednym z nich jest decyzja o dalekich dojazdach do miejsca pracy. Z badania CBOS przeprowadzonego w 2013 roku wynika, że ponad 60% Polaków twierdzi, że mogłoby dojeżdżać do pracy do innej miejscowości. Co ciekawe, gotowość do dojazdów do pracy zwiększyła się w porównaniu z 2009 rokiem o 8 p.p. Wtedy niewiele ponad 53% było gotowych do podróżowania do miejsca pracy. Jeszcze większa skłonność do tego typu wyrzeczeń wystąpiła wśród
osób bezrobotnych. W tej grupie blisko 70% osób zgodziłoby się na pracę poza miejscem zamieszkania i związane z tym dojazdy.
Co powinien zrobić pracodawca, aby dojazdy do pracy były mniej uciążliwe dla pracowników?
Jak wynika z badań empirycznych, osoby pokonujące dłuższy dystans do pracy określają się jako mniej szczęśliwe. Najlepszym sposobem, aby zniwelować negatywne skutki dojazdów jest wdrożenie przez pracodawców odpowiednich działań. Jednym z nich może być organizacja bezpłatnego transportu dla pracowników lub dofinansowanie tego transportu. Na takie rozwiązanie zdecydowała się niedawno amerykańska firma Amazon, która otworzyła swoje dwa nowe centra logistyczne w okolicach Wrocławia. Pracodawca zapewnił specjalną linię autobusową, dzięki której pracownicy mogą zarówno dotrzeć do pracy jak i z niej wrócić. Jak powiedział Dyrektor Operacyjny Amazon „jest to ogromne ułatwienie dla potencjalnych pracowników”, dzięki czemu ich dojazd do pracy będzie łatwiejszy i nie będzie wiązał się koniecznością ponoszenia dodatkowych kosztów.
Dobrym rozwiązaniem może także stać się umożliwienie pracownikom pracy zdalnej. Taki charakter pracy nie wymaga od pracowników dojazdów do miejsca pracy, a co za tym idzie wszelkie obowiązki służbowe (lub ich część) mogą być przez nich wykonywane w domu. Pracodawca zyskuje wtedy możliwość współpracy ze specjalistami z innych miast. Dodatkową korzyścią dla pracodawcy jest zmniejszenie powierzchni biurowej, a także ograniczenie kosztów związanych z organizacją stanowiska pracy. Obecnie jednak ta forma zatrudnienia jest bardzo rzadko stosowane przez polskich pracodawców. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Fundację Obserwatorium Zarządzania, jedynie 10% firm zatrudniało pracowników w systemie pracy zdalnej. W tej grupie, 6% badanych zatrudniało osoby pracujące całkowicie zdalnie, a 4% umożliwiało naprzemiennie pracę zdalną z pracą w biurze.
Pracodawcy mogą również zachęcać pracowników do dojazdów do pracy rowerem (oczywiście pod warunkiem, że odległość do miejsca pracy nie jest zbyt duża). Takie działania stają się coraz bardziej popularne w Europie. Przykładowo francuski minister transportu zaproponował, aby za każdy kilometr pokonywany do pracy rowerem, pracownicy otrzymywali 25 eurocentów (czyli około 1 PLN). Również w Polsce niektóre firmy decydują się na współfinansowanie dojazdów do pracy rowerem. Zatrudnieni w Ganymede, firmie produkującej mobilne gry komputerowe, mogą liczyć na premie w wysokości 3 PLN za dojazd rowerem do pracy. Rekordziści są w stanie otrzymać dodatkowo 700 PLN rocznie. Z kolei szwedzka siedź meblowa IKEA, zdecydowała się w 2008 roku na zakup 2 tys. rowerów dla swoich pracowników. Tego typu zachęty mogą przynieść wiele korzyści dla pracodawcy. Pracownicy poruszający się jednośladem są zdrowsi, dzięki czemu rzadziej przebywają na zwolnieniach lekarskich. Co więcej, są bardziej kreatywni i mają więcej energii do pracy.
Podsumowanie
Codzienne dojazdy do pracy pochłaniają wiele naszego cennego czasu oraz generują dodatkowe koszty. Podróże przeznaczone na dotarcie do miejsca pracy niejednokrotnie powodują także stres oraz prowadzą do zachwiania
równowagi między życiem prywatnym i zawodowym. Jednak mimo tego, że większość pracowników narzeka na niedogodności związane z tą czynnością, długie dojazdy do pracy mogą nieść za sobą pewne korzyści. Ten czas możemy wykorzystać na przygotowanie się do pracy, zdobywanie dodatkowej wiedzy czy po prostu odskocznię od pracy.