Szansa na znalezienie wymarzonej posady w dużym stopniu zależy od miejsca zamieszkania. Miasta odnotowują znacznie korzystniejsze wskaźniki rynku pracy, aniżeli miejscowości wiejskie. Ale czy zawsze? O ile liczba pojawiających się ofert pracy w dużych miastach może być zadawalająca, o tyle w małych ośrodkach miejskich – niekoniecznie. Bez porównania jest przecież rynek pracy liczącego ponad 750 tys. mieszkańców Krakowa i zamieszkiwanego przez ok. 200 osób Grodziska Mazowieckiego.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w I kwartale 2010 roku stopa bezrobocia na polskich wsiach wyniosła 10,4%. Zbliżony wynik uzyskały ośrodki miejskie – 10,7. Stało się to głównie za sprawą małych miasteczek. O ile w największych skupiskach - powyżej 500 tys. mieszkańców - stosunek liczby osób bezrobotnych do liczby osób aktywnych zawodowo oscylował wokół 6%, o tyle w najmniejszych miejscowościach był ponad dwukrotnie wyższy.
Wielkość miejscowości determinowała również współczynnik aktywności zawodowej, czyli udział pracujących i bezrobotnych w ogólnej liczbie ludności w wieku 15 lat i więcej. W największych miastach w I kwartale 2010 roku wskaźnik ten wyniósł 57,6%, w najmniejszych 53,1%. Różnica między nimi to 4,5 punkty procentowe.
Udział pracujących w ogólnej liczbie mieszkańców był z kolei najwyższy w dużych miastach (co najmniej 500 tys. ludności) i wyniósł 54%. Ten tzw. wskaźnik zatrudnienia dla mniejszych miejscowości okazał się o kilka punktów procentowych niższy.
Powyższa analiza dowodzi, że miasto miastu nierówne. Bywa, że podstawowe wskaźniki rynku pracy na wsiach są korzystniejsze niż te notowane w miastach. Należy tutaj jednak pamiętać o bezrobociu ukrytym, czyli nadzatrudnieniu. Przykładowo wszyscy członkowie gospodarstwa pracują na roli, przy czym do wykonania prac potrzeba tylko kilku z nich. Bezrobocie ukryte często wynika z nieświadomości osób, które je tworzą. Część pracujących nie zdaje sobie bowiem sprawy, że z punktu widzenia gospodarki zasila szereg bezrobotnych. Zjawisko to w dużym stopniu determinuje oficjalne statystyki na wsi, czyniąc je korzystniejszymi, niż są w rzeczywistości.