Artykuły

Walczyli, ale nie przetrwali – bankructwa 2009

01.02.2010 Autor: Gabriela Jabłońska
Rok 2009 był czasem walki przedsiębiorców o przetrwanie na rynku. Spadająca liczba zamówień w kraju oraz załamanie europejskiego rynku pracy sprawiły, że utrzymanie płynności finansowej okazało się nie lada wyzwaniem. W związku z tym, liczba ogłoszonych w 2009 roku bankructw była znacznie wyższa niż w latach poprzednich. W niniejszej publikacji pokazano, jak radziły sobie na rynku pracy przedsiębiorstwa o różnym statusie prawnym, w których branżach odnotowano najwięcej upadłości. W osobnej części artykułu prześledzono cykl koniunkturalny oraz poziom bankructw w kraju począwszy od 1997 roku. W końcu wskazano województwa najmniej odporne na kryzys, w których prawdopodobieństwo wypadnięcia z obiegu okazało się najwyższe.
Dla wielu polskich firm rok 2009 był swoistym sprawdzianem efektywności i elastyczności. Eksperci Szkoły Głównej Handlowej szacują, że co szóste przedsiębiorstwo miało problemy z utrzymaniem płynności finansowej. Zdaniem prezesa Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes, Krzysztofa Chechłacza, kilkakrotnie wzrosła liczba podmiotów gospodarczych, które są niewypłacalne. Nic więc dziwnego, że temat bankructw, o którym zdawać by się mogło wszyscy zapomnieli, powrócił niczym bumerang.
Według najnowszych danych firmy Coface, w 2009 roku upadłość ogłosiło 691 firm. Sama liczba nie jest najwyższą w historii i jeszcze parę lat temu nie wzbudziłaby sensacji. Mając jednak w pamięci wynik z 2008 roku (411), jest nad czym ubolewać. Porównując rok do roku, liczba bankructw zwiększyła się o 68% i nic nie wskazuje na to, aby kolejne lata przyniosły zahamowanie tego wzrostu. Dlaczego ta informacja nie powinna nikogo dziwić?

Liczba upadłości firm jest ściśle związana z cyklem koniunkturalnym. Jak szacują eksperci Euler Hermes, aby poziom bankructw był stały, PKB musi rosnąć w tempie 2-3% rocznie. Spadek wskaźnika tylko o 1% przekłada się na niewypłacalność 5-10% firm.

Weźmy „pod lupę” poprzedni kryzys gospodarczy. Zahamowanie koniunktury nastąpiło już w 2001 roku, kiedy PKB wzrosło w stosunku do roku poprzedniego zaledwie o 1,2%. W 2002 roku wskaźnik ten był niewiele wyższy i ukształtował się na poziomie 1,4%. Równocześnie liczba upadłości w tamtych latach wyniosła odpowiednio 1 674 oraz 1 863. Kolejny, 2003 rok, mimo poprawy koniunktury pociągnął za sobą następną falę upadłości. Dla wielu firm straty finansowe poniesione w wyniku spowolnienia gospodarczego okazały się zbyt duże do nadrobienia.

Czy globalne załamanie rynków finansowych w 2008 roku w podobny sposób odbije się na kondycji polskich przedsiębiorstw? Wszystko wskazuje na to, że tak. Międzynarodowy kryzys gospodarczy polscy przedsiębiorcy zaczęli odczuwać w drugiej połowie 2008 roku. Problemy z utrzymaniem płynności finansowej pojawiły się jednak dopiero w 2009 roku – wtedy też znacznie wzrosły statystyki upadłościowe. Eksperci firmy Coface ostrzegają, że to początek lawiny. – Musimy wziąć pod uwagę, iż statystyki upadłościowe z pewnym opóźnieniem pokazują zmiany w sytuacji gospodarczej kraju. W 2010 roku liczba upadłości na pewno wzrośnie i może to być wzrost drastyczny. Wpłynie na to zakończenie postępowań, które obecnie są w toku, a także upadłość firm, które aktualnie zmagają się ze wzrostem wymagalnych zobowiązań - czytamy na łamach opublikowanego raportu.



Zdecydowanie najwięcej upadłości odnotowano w przypadku spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. W 2009 roku ich udział w całkowitej liczbie bankructw przekroczył 64%. Jednak kryzys finansowy dał się we znaki także podmiotom gospodarczym, które posiadają status spółki akcyjnej. W latach 2008-2009 bezwzględna liczba postanowień upadłościowych dotyczących tego typu przedsiębiorstw wzrosła 2,5-krotnie (z 28 do 70).




Bankructwo należy rozpatrywać w szerszym, społecznym kontekście. Likwidacja jednej, szczególnie dużej firmy oznacza utratę pracy i często jedynego źródła dochodu przez kilkudziesięciu, a nawet kilkuset Polaków. Przykładowo, Krośnieńskie Huty Szkła KROSNO S.A. na początku kryzysu gospodarczego zatrudniały ponad 2 100 osób. Wraz z dniem 27 marca 2009 roku, kiedy Sąd Rejonowy w Krośnie ogłosił upadłość Spółki, obejmującą likwidację majątku, dalsze losy pracowników stanęły pod znakiem zapytania. Kilka miesięcy po upadku Krośnieńskich Hut Szkła (czerwiec 2009) zła sytuacja finansowa wymusiła zamknięcie Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach. Pracę straciło 750 osób. W sierpniu Sąd ogłosił upadłość spółki odzieżowej Monnari Trade (zatrudnienie ok. 1 700 osób), w listopadzie – Techmex S.A. Ostatnia z wymienionych spółek – firma informatyczna - zatrudniała ponad 140 osób. Upadłości bardziej korzystne, z możliwością zawarcia układu, dotknęły Odlewni Polskich oraz Pronox Technology.

Jak wynika ze statystyk upadłościowych, największe trudności z przetrwaniem na rynku mają firmy przemysłowe. W 2009 roku aż 40% wszystkich przedsiębiorstw, które splajtowały, reprezentowało właśnie tę branżę. Spośród 277 upadłości 51 to producenci metalu i metalowych wyrobów gotowych, 44 zajmowało się produkcją artykułów spożywczych i napojów, kolejnych 26 specjalizowało się w produkcji odzieży i wyrobów tekstylnych.

Na czarnej liście znalazły się również firmy handlowe (27% wszystkich upadłości). Większość z nich prowadziła sprzedaż hurtową – bankructwa w mniejszym stopniu dotykały drobnych, detalicznych sprzedawców. Kryzys dał o sobie znać również branży budowlanej. W tym obszarze liczba plajt zwiększyła się w stosunku do 2008 roku z 59 do 82. Wzrost ten może być bardziej spektakularny w 2010 roku.



Aż 45% wszystkich postanowień upadłościowych dotyczyło firm działających w trzech województwach: mazowieckim, śląskim oraz dolnośląskim. W dużej mierze wynikało to z faktu, że to właśnie tam lokowało się najwięcej podmiotów gospodarczych. Przykładowo, w województwie mazowieckim w 2008 roku funkcjonowało 17% wszystkich polskich firm, na Śląsku - 11%.



Biorąc zatem pod uwagę zagęszczenie firm, można stwierdzić, że pogorszenie sytuacji gospodarczej w podobny sposób wpłynęło na kondycję polskich przedsiębiorstw, niezależnie od ich lokalizacji. Oczywiście można wskazać wyjątki – w województwach zachodniopomorskim oraz dolnośląskim firmy bankrutowały częściej, aniżeli w pozostałych częściach kraju. Z kolei podmioty gospodarcze z województwa pomorskiego oraz wielkopolskiego okazały się najbardziej odporne. Decydujący dla polskich przedsiębiorców będzie trwający 2010 rok. Kto utrzyma się na powierzchni, a kto zasili szereg bankrutów?

Bibliografia
Konfederacja Pracodawców Polskich, Polskie firmy walczą z dekoniunkturą. Podsumowanie 2009 roku w kontekście działalności przedsiębiorstwa, 2009.
www.bankier.pl
www.coface.pl
www.eulerhermes.pl
www.krosno.com.pl
www.monnaritrade.com
www.stat.gov.pl
www.techmex.com.pl
www.zntklapy.com.pl
Gabriela Jabłońska