W 2004 roku nastąpiło największe w historii rozszerzenie Unii Europejskiej o dziesięć krajów z Europy Środkowo-Wschodniej. Trzy lata później członkami UE zostały dwa kolejne kraje. Od akcesji Polski minęło już osiem lat. Jakie zmiany zaszły w tym czasie na rynku pracy w Polsce i innych nowych państwach członkowskich? Jak kształtowała się sytuacja na rynku pracy „starej piętnastki”?
Poprawa na rynku pracy – spadek bezrobocia
Lata 2004-2012 to okres gospodarczej prosperity w Polsce. Przeciętny roczny wzrost PKB per capita osiągał poziom niemal 5%. Naturalną konsekwencją tego procesu była znacząca poprawa sytuacji na rynku pracy. Stopa bezrobocia wg Eurostatu (BAEL) zmniejszyła się o połowę. W tym samym czasie w krajach „starej piętnastki” bezrobocie wzrosło o blisko 2,5 punktu procentowego. Trzeba przy tym pamiętać, że kondycja europejskich rynków pracy jest bardzo zróżnicowana. W krajach leżących na południu Europy bezrobocie przekracza 25%, podczas gdy w Skandynawii osiąga wartość ok. 5%. W krajach rozwijających się stopa bezrobocia kształtowała się nieco poniżej wyników grupy UE 15. W drugim kwartale 2012 roku kondycja rodzimego rynku pracy była zatem zbliżona do przeciętnej unijnej: zarówno nowych państw członkowskich, jak i „starej piętnastki”. Jednak żaden inny kraj nie zdołał tak bardzo jak Polska zmniejszyć stopy bezrobocia w ciągu minionych ośmiu lat.
Obok malejącego bezrobocia, rósł wskaźnik zatrudnienia. W latach 2004-2012 Polska odnotowała jego wzrost aż o 10 punktów procentowych. To wynik, który nie został powtórzony przez żaden inny kraj z grupy UE 12. Powściągliwość przed wystawianiem pozytywnej oceny jest jednak wskazana. Otóż wskaźnik zatrudnienia na poziomie 60% w dalszym ciągu jest jednym z najmniejszych w Unii Europejskiej, a wśród nowych państw członkowskich stanowi dopiero ósmy wynik. Ponadto w obu grupach: UE 12 i UE 15, wskaźnik zatrudnienia wzrósł w okresie poakcesyjnym.
Elastyczność rynku pracy dalej poniżej średniej UE
Cechą charakterystyczną polskiego rynku pracy jest jego dualny charakter. Jego część regulowana przepisami Kodeksu pracy odznacza się niewielkim stopniem elastyczności. Druga część, regulowana odrębnymi ustawami, jest z kolei bardzo elastyczna. W Polsce najczęściej, w porównaniu z innymi krajami unijnymi, wykorzystywane są tzw. tymczasowe umowy o pracę. Należą do nich umowy cywilnoprawne, umowy o pracę tymczasową oraz umowy o pracę na czas określony. Odsetek zatrudnionych w oparciu o tę formę wzrósł w okresie poakcesyjnym o blisko 4,5 punktu procentowego. Nieznaczny wzrost odnotowano także w krajach z grupy UE 15. Natomiast w pozostałych nowych państwach członkowskich popularność umów tymczasowych była i jest niewielka.
Niestety, powszechność wykorzystywania elastycznych form zatrudnienia nie jest optymalnym rozwiązaniem, poprawiającym efektywność rynku pracy. „Sztywności” są bowiem generowane przez nieelastyczne prawo pracy. Potwierdzają to międzynarodowe rankingi, w których pod względem elastyczności rynku pracy Polska zajmuje odległe miejsca. W 2012 roku w badaniu Heritage Foundation rodzimy rynek pracy uplasował się dopiero na ósmym miejscu wśród państw z grupy UE 12. Średnia wartość wskaźnika elastyczności w krajach „starej piętnastki” była o 3 punkty wyższa niż w Polsce.
Pracujemy dalej zbyt krótko
Mimo pozytywnych zmian Polacy pracują bardzo krótko na tle innych państw europejskich. W chwili przystępowania do Wspólnoty przeciętna długość pracy nieznacznie przekraczała 30 lat. W 2011 roku wskaźnik ten wzrósł do poziomu 31,5 choć to aż o 3 lata mniej niż w krajach z grupy UE 15.
Dłużej pracują także obywatele państw europejskich będących na podobnym do naszego poziomie rozwoju. Ten przykład dobrze ilustruje kierunek, w którym zmierzają europejskie społeczeństwa i rynki pracy. Polska dostrzega wprawdzie konieczność wydłużania czasu pracy, jednak dynamika tych zmian wydaje się być niewystarczająca na tle naszych konkurentów.
Rosnące dochody
Poziom mediany dochodów netto w roku akcesji do UE był w Polsce nieco niższy niż w przypadku pozostałych nowych państw członkowskich i znacznie niższy od ówczesnej średniej UE 15. Osiem lat dynamicznego rozwoju umożliwiło nam prześcignięcie przeciętnych wartości krajów z grupy UE 12 i zbliżenie się do połowy dochodów „starej piętnastki”. Choć dystans pod względem zamożności polskiego społeczeństwa wobec standardów unijnych nadal jest bezdyskusyjnie zauważalny, dynamika jego zmian w latach 2008-2012 jest imponująca. Potwierdza to także porównanie z pozostałymi nowymi państwami członkowskimi.
Podsumowując, trzeba więc podkreślić, że polski rynek pracy zniwelował część dystansu wobec rynku unijnego. Zachodzące w kraju zmiany przebiegają szybciej, niż w innych państwach z grupy UE 12. Ze względu jednak na bardzo złą sytuację polskiego rynku pracy w chwili akcesji do Wspólnoty, tempo zmian w żadnym wypadku nie powinno osłabnąć. Dotyczy to głównie aktywności zawodowej Polaków, długości pracy, ale także elastyczności prawa pracy, które w sposób sztuczny dzieli rynek na dwa segmenty.