Wywodzące się z angielskiego określenie „freelancer” na dobre zadomowiło się w naszym ojczystym języku. Polskimi odpowiednikami są: „wolny strzelec”, „kontraktor” czy „samozatrudniony”. Zjawisko to jest obecne na rynku amerykańskim i w krajach Europy zachodniej od dawna. W Polsce w ostatnich latach możemy obserwować wyraźnie rosnącą popularność tej formy świadczenia usług. Freelancing nie tylko zdobywa coraz większą liczbę zwolenników w tradycyjnych dla siebie branżach (m.in. w artystycznej, IT, tłumaczeniach), ale także śmiało wkracza w inne obszary rynku (np. finanse, marketing, media). Tradycyjnie freelancerzy sami poszukiwali dla siebie zleceniodawców i pracowali na odległość. Także i w tym obszarze obserwujemy zmiany. Powstają firmy, których specjalnością jest zrzeszanie wolnych strzelców i poszukiwanie dla nich zleceń. Co powoduje, że polski rynek pracy (a może należałoby powiedzieć „rynek usług”) tak dynamicznie rozwija się w tym kierunku?
Czym jest freelancing?
Freelancer to osoba, która nie wiąże się z jednym pracodawcą i nie pracuje w oparciu o umowę o pracę. Samodzielny specjalista świadczy usługi jednej lub kilku firmom jednocześnie, na podstawie umowy cywilnoprawnej lub w ramach własnej działalności gospodarczej. Pracę może wykonywać na odległość – we własnym domu, ale także w siedzibie zleceniodawcy. Coraz popularniejsze stają się również wspólne biura (
coworking), w których pojedyncze osoby wynajmują biurka, korzystając przy tym ze wspólnej infrastruktury i wzajemnego towarzystwa.
Wolny strzelec powinien być ekspertem w swojej dziedzinie. Taki tryb pracy zwykle wymaga dużej samodzielności oraz dobrze rozwiniętych umiejętności utrzymania dyscypliny i organizacji pracy. Cenne są także kompetencje w obszarze zdobywania i efektywnej współpracy z klientem.
Ekspansja niezależnych
Freelancing jako alternatywa wobec etatu narodził się w USA. Do dziś pozostaje tam popularną formą świadczenia pracy. Urząd Statystyczny Departamentu Pracy USA podaje, że w 2005 roku około 10,3 miliona osób świadczyło swoje usługi jako wolni strzelcy. Stanowi to 7,4% wszystkich aktywnych zawodowo Amerykanów. Freelancing powstał i rozwijał się w dużej mierze dzięki internetowi i wraz z jego rozwojem. Łatwy i szybki dostęp do informacji, nowoczesne metody zdalnej komunikacji, możliwość natychmiastowego przesyłania dużej ilości danych umożliwiły świadczenie usług na odległość. Portale społecznościowe i specjalistyczne serwisy ułatwiły „spotkanie się” potencjalnych zleceniodawców i zleceniobiorców. Poprzez wysoko rozwinięte gospodarki krajów zachodniej Europy zjawisko to dotarło także do Polski. Od kilku lat możemy obserwować dynamiczny wzrost liczebności tej grupy na rynku pracy.
Wolni strzelcy rosną w siłę nie tylko liczebnie. Znajdują także nowe formy świadczenia swoich usług oraz miejsce dla siebie w coraz to nowych branżach. Początkowo jednym z wyróżników samodzielnego specjalisty było wykonywanie przez niego pracy z domu. Przy wielu swoich zaletach taki tryb pracy ma także wady, dla niektórych wyjątkowo dokuczliwe. Niezależni zleceniobiorcy zaczęli więc zrzeszać się i wspólnie wynajmować powierzchnie biurowe. Takie biura coworkingowe można już znaleźć w każdym dużym mieście w Polsce.
Coraz częściej także samozatrudnieni świadczą usługi na rzecz dużych firm i międzynarodowych korporacji. Osoby te często określa się mianem kontraktorów lub subkontraktorów. Taka współpraca charakteryzuje się większą stabilnością oraz prestiżem związanym z marką przedsiębiorstwa. Decydując się na ten krok, freelancerzy rezygnują z części swoich przywilejów – m.in. prawa do własności intelektualnej wobec wytworzonych przez siebie produktów czy pełnej dowolności samodzielnego regulowania godzin pracy. Osoby decydujące się na taką formę współpracy z zleceniodawcami często świadczą swoje usługi, przebywając w biurze zleceniodawcy wraz z etatowymi pracownikami firmy.
Freelancing początkowo w naturalny sposób był właściwie zarezerwowany dla branży artystycznej. Wraz z rozwojem nowoczesnych technologii stał się popularny wśród specjalistów branży IT. Łatwy dostęp do informacji, możliwość zdalnego komunikowania się i szybkiego przekazywania dużej ilości danych umożliwił korzystanie z freelancingu ekspertom właściwie każdej specjalności. Wolnych strzelców znajdziemy wśród przedstawicieli branży medialnej i PR, finansistów, tłumaczy, copywriterów czy konsultantów różnych specjalności.
Jak zdobyć klienta, jak zaufać freelancerowi?
Jednym z trudniejszych zadań stojących przed każdym freelancerem jest pozyskiwanie nowych klientów. Część wolnych strzelców to doskonali specjaliści w swojej dziedzinie, nie mający jednak kompetencji w obszarze nawiązywania i rozwijania relacji biznesowych. Pewna trudność jest też i po drugiej stronie. Potencjalny zleceniodawca chciałby móc szybko i rzetelnie zweryfikować kompetencje osoby, której ma zamiar powierzyć zadanie do wykonania. Na te potrzeby rynek odpowiedział na dwa sposoby.
Pierwszym z nich są działające w internecie specjalistyczne serwisy. Służą one jako platformy wymiany informacji między zainteresowanymi współpracą stronami. Freelancerzy mogą tam udostępniać informacje o swoich kompetencjach, opisywać zrealizowane projekty, publikować portfolia, uwierzytelniać swoją ofertę uzyskanymi od wcześniejszych klientów referencjami. Zleceniodawcy mogą opisywać zadanie, które chcą przekazać do realizacji. Wyszukiwanie działa zwykle w obie strony – wolni strzelcy szukają ciekawych projektów, firmy poszukują rzetelnych wykonawców. Często freelancerzy konkurują o dane zlecenie poprzez branie udziału w aukcji.
Drugim modelem, który wypracował rynek, jest powstanie firm pośredniczących między samodzielnymi specjalistami a potencjalnymi klientami. Podmioty te często określane są mianem firm kontraktorskich. Takim przedsiębiorstwom, jeśli mają ugruntowaną na rynku pozycję i dbają o jakość świadczonych usług, łatwiej jest zdobyć zlecenia u dużych klientów. Często też współpraca między korporacjami a firmami kontraktorskimi jest nawiązywana długotrwale lub wręcz na stałe. Specjaliści zrzeszani w takiej firmie muszą oczywiście podzielić się swoim wynagrodzeniem. Zyskują jednak większą stabilność zleceń oraz odsuwają od siebie konieczność poszukiwania klientów.
Dlaczego freelancing?
Z perspektywy zleceniodawcy
Można wymienić kilka powodów, dla których firmy decydują się na korzystanie z usług niezależnych specjalistów. Najczęstszym z nich jest sytuacja, w której pojawia się potrzeba wykonania jakiejś określonej pracy. W firmie nie ma kompetencji do realizacji tego zadania, a samej pracy jest zbyt mało lub jest jednorazowa, aby do jej wykonania zatrudniać nową osobę na etat. Może także zdarzyć się i tak, że przedsiębiorstwo chciałoby zatrudnić specjalistę w danej dziedzinie, ale ekspertów z danego obszaru jest niewielu i nie są zainteresowani pracą „na etacie”. Taka sytuacja coraz częściej zdarza się w niektórych wąskich specjalizacjach w obszarze IT. Korporacje nawiązują współpracę z firmami kontraktorskimi, ponieważ chcą mieć pewność, że w razie pilnej potrzeby skorzystania z usług specjalisty przez krótki czas, dostawca im go zapewni. Ważkim argumentem jest przerzucanie formalności związanych z zawieraniem umów i innymi obowiązkami administracyjnymi na firmę zewnętrzną. Niewątpliwie też zlecanie pracy freelancerom jest dla przedsiębiorców mniej ryzykowne – tańsze i rodzące mniej zobowiązań niż zawieranie umów o pracę. Ten argument w czasach niepewności co do stabilności sytuacji na rynku gospodarczym jest zapewne istotny.
Z punktu widzenia wolnego strzelca
Freelancerzy cenią sobie swój tryb pracy z wielu powodów. Mają realny wpływ między innymi na:
- dobór godzin i miejsca pracy;
- ilość czasu poświęcanego na pracę – niepełny etat lub ponad etat – w zależności od potrzeb i preferencji;
- rodzaj realizowanych zadań i projektów.
Z badań przeprowadzonych przez firmę Antal na rynku IT wynika, że najważniejszym czynnikiem decydującym o podjęciu się realizacji projektu w ramach kontraktu jest atrakcyjność warunków finansowych takiej formy współpracy (73% respondentów wskazało na ten motyw). Wymieniana jest także wspomniana elastyczność czasu i miejsca pracy, możliwość rozwoju i uczenia się oraz różnorodność i atrakcyjność projektów. Jako negatywny powód pojawia się także niemożność znalezienia pracy etatowej (22%).
Pokolenie Y – urodzeni freelancerzy
Przedstawiciele Generacji Y urodzili się w czasie wyżu demograficznego 1980-1995 i od kilku lat pojawiają się i funkcjonują na rynku pracy. Okazuje się, że zastane przez nich miejsca pracy często nie są spójne z ich oczekiwaniami i wartościami. Pracownicy działów HR i kierownicy zostali postawieni przed trudnym zadaniem pogodzenia współegzystencji pokoleń X i Y w firmach. Konieczne także okazało się choć częściowe dostosowanie regulaminów pracy do potrzeb młodych ludzi. Niezależnie od starań czynionych przez pracodawców „igreki” zaczęły szukać alternatywnych form zarabiania na utrzymanie – zasilając rosnące szeregi freelancerów. Wydaje się, że organizacja pracy wolnego strzelca odpowiada na najważniejsze potrzeby przedstawicieli pokolenia Y. Elastyczne godziny i miejsca wykonywania pracy pozwalają zachować preferowaną przez daną osobę proporcję aktywność zawodowa – życie prywatne. Praca w trybie projektowym umożliwia częstą zmianę środowiska, utrzymując tym samym stopień ciekawości i różnorodności zadań na wysokim poziomie. Możliwość decydowania o ilości godzin pracy i dni urlopowych ułatwia realizowanie pozazawodowych pasji. Młodymi ludziom nie przeszkadza także trudność w otrzymywaniu awansu, z jaką stykają się kontraktorzy – im nie zależy na korporacyjnej karierze.
Z badań wynika, że na freelancing rzadko decydują się ludzie bardzo młodzi (<26 roku życia). Świeżo upieczeni absolwenci chcą przede wszystkim zdobyć pierwsze zawodowe doświadczenie, cenią też sobie stabilność etatu. Jednak wydaje się, że dla „igreków” po pierwszych kilku latach przepracowanych w tradycyjny sposób – u jednego pracodawcy, przybranie roli wolnego strzelca będzie kolejnym krokiem na drodze zawodowej.
Ryzyka freelancingu
Współpraca wolnych strzelców i kontraktorów z małymi i dużymi firmami jest zjawiskiem obecnym w polskiej gospodarce od zaledwie kilku lat. Niestety prawo pracy nie nadąża za tymi dynamicznymi zmianami. Brakuje regulacji dotyczących tej formy kooperacji. „Czysty” freelancing (jednorazowe zlecenie, praca zdalna, brak pośredników między samodzielnym wykonawcą usługi a zleceniodawcą) raczej nie rodzi wątpliwości. Jest to umowa między dwoma podmiotami gospodarczymi i nie nosi znamion stosunku pracy. Jeśli jednak wolny strzelec świadczy usługi długotrwale i regularnie na rzecz jednej firmy i często w jej siedzibie, może pojawić się wątpliwość, czy taki układ nie przypomina za bardzo tradycyjnego etatu i czy nie powinien być nim zastąpiony. Z perspektywy przedsiębiorstwa korzystającego z tego rodzaju usług, warto jest więc upewnić się, że współpracujący z nami freelancer korzysta z przysługujących mu dobrodziejstw (np. samodzielność w definiowaniu godzin i miejsca pracy, brak przełożonego).
Innym zagrożeniem, na które zwraca się uwagę przede wszystkim w branży IT, jest bezpieczeństwo i poufność informacji, do których dostęp ma nie-pracownik. Często także podnosi się kwestię zachowania prawa do własności intelektualnej czy praw autorskich do stworzonych rozwiązań. Dobrą odpowiedzią na ten dylemat jest umiejętne i uważne konstruowanie umów z wolnymi strzelcami. Dobrze opracowany kontrakt ochroni zleceniodawcę przed naruszeniem jego interesów w tym obszarze.
Rosnąca popularność freelancingu w Polsce jest faktem. Rozważne wykorzystywanie tej formy współpracy może dawać pożądane korzyści obu stronom układu zleceniodawca – wolny strzelec. Elastyczność, która jest wpisana w nie-etatową współpracę, jest ceniona przez firmy i wykonawców zleceń. Jest to także kierunek, w którym zmierzają gospodarki rynkowe. Umiejętność szybkiego dostosowania się do zmieniających się warunków coraz częściej stanowi o przewadze konkurencyjnej i dynamicznym rozwoju.
Bibliografia
Antal International, Kontraktorzy IT w Polsce [online] (2011). Dostępny w internecie: www.antal.pl.
Baranowska-Skimina A., Freelancerzy z branży IT niechciani [online] (2011). Dostępny w internecie: www.egospodarka.pl.
Baranowska-Skimina A., Specjaliści i menedżerowie IT wolą kontrakt [online] (2011). Dostępny w internecie: www.egospodarka.pl.
Baranowska-Skimina A., Rynek pracy w 2011 r. – prognozy [online] (2011). Dostępny w internecie: www.egospodarka.pl.Omondi A., Freelancer w firmie [online] (2009). Dostępny w internecie: www.msp.nf.pl.
Świech M., Jak obłaskawić pokolenie Y? [online] (2010 ). Dostępny w internecie: www.gazetapraca.pl. en.wikipedia.org.