Od pewnego czasu trwa debata odnośnie roli szkół wyższych w gospodarce. Podstawowe pytanie, jakie zadają sobie zarówno osoby związane ze szkolnictwem wyższym, jak i pracodawcy, dotyczy miejsca uczelni na rynku pracy. Czy szkoły wyższe mają być funkcjonalne w stosunku do rynku pracy i ukierunkowane na kształcenie przyszłych pracowników? Czy też ich rola jest zgoła inna i uczelnie mają też służyć rozwojowi osobistemu i zwiększaniu jakości życia? Spór trwa nieprzerwanie. Celem niniejszego artykułu nie będzie próba rozwiązania sporu i opowiedzenia się po którejś ze stron, lecz ukazanie perspektywy pracodawcy. W publikacji uwaga zostanie skoncentrowana na kompetencjach, jakich pracodawcy oczekują od świeżo upieczonych absolwentów szkół wyższych. Podjęta zostanie próba odpowiedzi na pytanie, który absolwent może mieć problemy na rynku pracy, a który raczej nie powinien doświadczyć trudności.
Rozważania podjęte w artykule będą ograniczone do absolwentów szkół wyższych, zatem kompetencje i umiejętności pracowników oczekiwane przez pracodawców będą dotyczyły tylko tej grupy. Stanowi to zawężenie problemu, gdyż, jak wynika z badań (np. BKL, 2012), zapotrzebowanie na pracowników zgłaszane przez pracodawców dotyczy często pracowników fizycznych, takich jak robotnicy budowlani, sprzedawcy czy też kierowcy i operatorzy pojazdów.
Bezrobocie wśród osób z wykształceniem wyższym
Jak pokazują dane Eurostatu, stopa bezrobocia wśród osób z wykształceniem wyższym jest niemal dwukrotnie niższa niż ogólna stopa bezrobocia. Stopa bezrobocia wśród osób, które ukończyły pierwszy lub drugi stopień studiów wyższych, wynosi 5,3%, zaś ogólna stopa bezrobocia jest równa 9,8%. W krajach UE statystki są zbliżone, wynoszą odpowiednio 5,6% i 9,7%.
Wyraźnie zatem widać, iż wykształcenie wyższe zwiększa szanse na rynku pracy. W 2011 roku najwyższą stopę bezrobocia w Polsce zanotowano w grupie osób o wykształceniu gimnazjalnym i niższym (19,2%). Wśród osób o wykształceniu średnim i policealnym stopa bezrobocia była zbliżona do średniej dla Polski i wyniosła 10,5%. Należy jednak pamiętać, że samo formalne wykształcenie nie wystarczy na rynku pracy. Coraz częściej liczą się kompetencje i umiejętności nabyte nieformalnie lub w wyniku naszych aktywności.
Niedobór kompetencyjny na rynku pracy
Rynek pracy składa się ze strony popytowej i podażowej. Popyt generowany jest przez pracodawców tworzących miejsca pracy i poszukujących siły roboczej. Z kolei podaż określają osoby poszukujące zatrudnienia. Jednym z problemów pojawiających się na rynku pracy jest niedobór kompetencyjny. Polega on na braku bądź niedoborze na rynku pracy pracowników o określonych kompetencjach i umiejętnościach.
Jak pokazują wyniki Bilansu Kapitału Ludzkiego z roku 2010 i 2011, średnio około 17% pracodawców poszukiwało pracowników, z czego zdecydowana większość – 90% w ramach rotacji pracowników. Aż 75% pracodawców wskazywało na problemy związane ze znalezieniem odpowiednich pracowników na oferowane stanowiska. 30% z nich doświadczyło problemów ze znalezieniem specjalistów. Przywołane dane wyraźnie obrazują, iż pomimo wysokiej stopy bezrobocia pracodawcy wciąż cierpią na brak odpowiednich pracowników na rynku pracy.
Kogo poszukują pracodawcy?
Potrzeby pracodawców można rozpatrywać w dwóch wymiarach. Pracodawcy formułują swoje oczekiwania względem absolwentów szkół wyższych w zakresie ukończonego kierunku studiów oraz posiadanych kompetencji.
Związane z tym są dwa problemy, jakie napotykają pracodawcy na rynku pracy:
- Brak lub niedobór absolwentów określonych kierunków.
- Brak lub niedobór absolwentów posiadających określone kompetencje i umiejętności.
Pierwszy problem dotyczy niespełnienia oczekiwań pracodawców związanych z formalnym poziomem i kierunkiem wykształcenia. Natomiast drugi problem związany jest z posiadaniem kompetencji, których nabycie jest w pewnym stopniu niezależne od kierunku studiów.
Jak wynika z badania BKL z 2011 roku, pracodawcy poszukiwali przede wszystkim robotników wykwalifikowanych, specjalistów i pracowników usług. Przywołane badania pokazują, iż różnica w odsetku specjalistów szukających pracy i odsetku pracodawców deklarujących poszukiwanie specjalistów jest ujemna. Oznacza to, że istnieje deficyt kandydatów na stanowiska specjalistyczne. Szczególnie wyraźnie jest to zauważalne w przypadku specjalistów ds. zdrowia oraz specjalistów ds. ekonomii i zarządzania, gdzie niedobór kandydatów plasuje się odpowiednio na poziomie -4 i -3,2%.
W roku 2011 wśród najbardziej deficytowych zawodów byli specjaliści. Rynek pracy nie nadąża z zapewnieniem odpowiedniej liczby specjalistów. Równocześnie istnieje nadwyżka pracowników w takich kategoriach zawodowych, jak robotnicy niewykwalifikowani czy sprzedawcy.
Jakie kompetencje są deficytowe?
Jak wynika z analiz BKL, w 2011 roku pracodawcy przede wszystkim oczekiwali od kandydatów na stanowisko pracy następujących kompetencji:
- samoorganizacyjnych (organizacja własnej pracy, przejawianie inicjatywy, terminowość, motywacja do pracy),
- interpersonalnych,
- zawodowych (właściwych dla każdego zawodu; znaczenie tej kompetencji było większe w przypadku pracowników fizycznych).
Pracodawcy zatrudniający specjalistów dodatkowo oczekiwali od osób ubiegających się o pracę odpowiedniego wykształcenia (90%), na drugim miejscu wskazywali na znajomość języka obcego (70%), na trzecim miejscu pracodawcy formułowali swoje oczekiwania względem wyuczonego zawodu (68%).
Jak wynika z raportu Banku Światowego „Skills, not Just Diplomas” w obecnych czasach wzrosło zapotrzebowanie na umiejętności komunikacyjne i poznawcze, przydatne przy wykonywaniu nierutynowych zadań, zmalało natomiast zapotrzebowanie na pracowników wykonujących rutynowe i manualne czynności.
Wśród najczęściej wymienianych umiejętności, na które jest zapotrzebowanie, znajdują się takie kompetencje, jak:
- umiejętność wykorzystania wiedzy w praktyce,
- umiejętność rozwiązywania problemów,
- umiejętność pracy w grupie.
W dzisiejszych czasach od pracowników wymaga się rozwiązywania skomplikowanych i nieoczekiwanych zadań, które angażują coraz mniej prostych i przewidywalnych działań. Pracownicy muszą radzić sobie z coraz bardziej skomplikowanymi technologiami oraz muszą robić użytek z ogromnej ilości informacji.
Jak wynika z badania warunków pracy w Europie z 2010 roku, praca wymaga od zatrudnionych:
- rozwiązywania nieprzewidywalnych problemów (83%),
- uczenia się nowych rzeczy (68% pracowników z UE-27 uczy się nowych rzeczy w pracy),
- realizacji złożonych problemów (58%),
- realizacji monotonnych zadań (45%).
Co studiują młodzi?
Jak wynika z danych MNiSW, w roku akademickim 2011/2012 największym zainteresowaniem wśród uczniów kończących szkoły średnie cieszyło się
budownictwo, zarządzanie oraz informatyka. Porównując liczbę studentów w 2011/2012 z liczbą studentów poszczególnych kierunków 5 lat temu (rok akademicki 2007/2008), warto zaznaczyć główne zmiany w strukturze studentów:
- nastąpił ponad 100-procentowy wzrost liczby studentów następujących kierunków: inżynieria i środowisko, automatyka i robotyka, mechanika i budowa maszyn, gospodarka przestrzenna, zarządzanie i inżynieria produkcji;
- spadek odnotowano natomiast w liczbie studentów następujących kierunków: pedagogika, prawo, administracja, ekonomia.
Jak wynika z danych MNiSW, w roku akademickim 2011/2012 w pierwszej piątce najbardziej obleganych uczelni w Polsce są aż 4 politechniki: Politechnika Warszawska (8,7 kandydata na jedno miejsce), Politechnika Gdańska (7,6), Politechnika Poznańska (7,1) i Politechnika Łódzka (6,2). Na piątym miejscu znalazł się natomiast Uniwersytet Warszawski (5,4). Tak duże zainteresowanie kierunkami technicznymi można uznać za sukces programu kierunków zamawianych. Aż 7 z 20 najczęściej wybieranych kierunków studiów to te znajdujące się na liście zamawianych, są to: budownictwo, informatyka, inżynieria środowiska, mechanika i budowa maszyn, automatyka i robotyka, biotechnologia, ochrona środowiska. Przywołane dane obrazują, iż istnieje coraz większe prawdopodobieństwo, iż więcej uczniów zdobędzie tzw. dobre wykształcenie, czyli takie, które sprosta oczekiwaniom pracodawców i umożliwi zdobycie satysfakcjonującego wykształcenia.
Jak pokazują dane GUS-u, liczba absolwentów szkół wyższych systematycznie, z roku na rok rośnie. W 2011 roku szkoły wyższe opuściło 493 tys. osób. W perspektywie 10-letniej, porównując rok 2001 z rokiem 2011, zauważalne jest zwiększenie liczby absolwentów o 64%.
W 2011 roku najwięcej było absolwentów szkół ekonomicznych i administracyjnych, pedagogicznych i społecznych. Najmniej ukończyło kierunki związane z weterynarią, ochroną i bezpieczeństwem, opieką społeczną.
Powyższe analizy ukazują, iż uczniowie szkół średnich coraz częściej decydują się na studia techniczne zwiększające prawdopodobieństwo zatrudnienia. Częściej wybierają uczelnie techniczne i kierunki zamawiane. Czy jednak to wystarczy, aby pracodawcy chętnie zatrudniali absolwentów szkół wyższych?
Czy uczelnia ma uczyć dla gospodarki?
Zadając sobie pytanie dotyczące tego, czy uczelnie mają kształcić zgodnie z potrzebami, jakie przedstawiają pracodawcy, warto zwrócić uwagę na jedno ograniczenie. Eksperci są zgodni, że nie sposób nadążyć za potrzebami rynku pracy. Wymagania rynku będą zawsze o kilka lat do przodu, zatem tym, co w zaistniałej sytuacji mogą zrobić uczelnie wyższe, jest wyłącznie kształtowanie „kompetencji przyszłości”.
Planując swoją ścieżkę edukacji, warto stale monitorować polski i światowy rynek pracy, tak aby mieć dostateczną wiedzę odnośnie tego, jakich pracowników poszukują pracodawcy. Należy jednak zwracać uwagę nie tylko na pożądaną wiedzę, ale również na kompetencje, gdyż o ile popyt np. na informatyków może w pewnym momencie się zmniejszyć, zaś rynek nasycić, o tyle zapotrzebowanie na kompetencje zmienia się wolniej i raczej nie ulega tak szybkim zmianom. Warto zatem być aktywnym studentem, podejmującym wciąż nowe wyzwania, zdobywającym kompetencje, które się nie zdezaktualizują i które można zastosować w różnych obszarach, np. umiejętności komunikacyjne czy językowe.
Należy pamiętać, iż rola edukacji nie ogranicza się do sytuacji na rynku pracy, ale istnieje silny związek między wykształceniem a jakością życia czy rozwojem osobistym.
Podsumowanie – czy warto poddawać się obecnym trendom?
Warto zacząć myśleć o swojej karierze zawodowej już na początku studiów. Świadomość tego, że kiedyś wyjdziemy na rynek pracy, może nam pomóc w lepszym dostosowaniu się do wymagań stawianych przez pracodawców. Przede wszystkim ważna jest aktywność studencka, działalność w kołach, samorządach. Działalność ta, często niedoceniana przez studentów, jest zauważalna przez pracodawców, gdyż świadczy o nabyciu kompetencji społecznych i interpersonalnych niezbędnych na wielu stanowiskach pracy. Ważne, aby już podczas studiów poszerzać wiedzę odnośnie rynku pracy – wiedza o tym, jakie oczekiwania mają pracodawcy wobec absolwentów, powinna stanowić dla nas wskazówkę odnośnie tego, w jakich szkoleniach uczestniczyć, jakich języków obcych się uczyć itp.