Artykuły

Kobiety na rynku pracy. Czy są powody do niepokoju?

05.03.2012 Autor: Łukasz Pokrywka
Artykuł poświęcony jest sytuacji kobiet na rynkach pracy w rozwiniętych krajach OECD. Powołując się na najnowsze światowe badania w tym zakresie, omówiono nierówności obu płci w dostępie do pracy. Dokonano także próby interpretacji zaobserwowanych prawidłowości, takich jak różnice w poziomach zatrudnienia, płacach, możliwościach awansu czy zawodach „kobiecych”. Artykuł zawiera także wnioski płynące z analizy kształtowania się nierówności płci na rynku pracy i czynników, jakie mają na nie wpływ. Zweryfikowano siłę oddziaływania wzrostu gospodarczego i rozwoju społecznego na zanikanie zawodowych nierówności wśród kobiet i mężczyzn.
W jednym z ostatnich wydań magazynu „The Economist” z 2011 roku ukazał się artykuł o pozycji kobiety w rozwiniętym społeczeństwie. Jego ilustracją były obrazki z brytyjskiego podręcznika do nauki czytania dla dzieci. Przedstawiały one dziewczynki bawiące się lalkami i pomagające mamom w kuchni. Tymczasem chłopcy bawili się z ojcami samochodami. Ten przykład pokazuje, że już od dzieciństwa kształtowane są pewne role społeczne. Jak wobec tego kształtuje się kobiecy rynek pracy na świecie i czy polscy pracodawcy wypadają lepiej na tle innych krajów?

ONZ w swoim corocznym raporcie poświęconym rozwojowi społecznemu kalkuluje wskaźnik nierówności płci (Gender Inequality Index – GII). GII obliczany jest na podstawie szeregu zmiennych, m.in. umieralności matek podczas porodu, udziału kobiet z wyższym wykształceniem w populacji, wskaźnika aktywności zawodowej dla kobiet i innych. Przyjmuje wartości od 0 do 1 – im niższa jego wartość, tym nierówności w danym państwie są mniejsze. Z danych za 2011 rok wynika, że społeczeństwami o najniższym stopniu nierówności płciowej są wszystkie kraje skandynawskie i Holandia.



Polska zajmuje 25. miejsce (na 143 możliwe) z wynikiem trzykrotnie gorszym od czołówki rankingu. Co ciekawe, według tego samego raportu jesteśmy dopiero na 39. miejscu pod względem rozwoju społecznego (wskaźnik Human Development Index – HDI). Dla ogółu państw występuje bardzo silna ujemna współzależność pomiędzy poziomem rozwoju społecznego a nierównością płci. Im bardziej rozwinięte społeczeństwo, tym mniejsze nierówności płciowe. Co ciekawe, zależność pomiędzy wskaźnikiem GII a samą wysokością PKB na głowę mieszkańca jest znacznie słabsza. Oznacza to, że przyrost bogactwa kraju nie przekłada się w równej mierze na niwelowanie nierówności płci. Większe znaczenie ma w tym przypadku ogólny rozwój społeczeństwa.

Kobieta i mężczyzna na rynku pracy. Jakie są różnice?
Chociaż żyjemy w XXI wieku, kobiety w dalszym ciągu nie mają równego statusu społecznego. Sytuacja ta nie pozostaje obojętna dla pozycji kobiet na rynkach pracy. Wskaźniki zatrudnienia kobiet i mężczyzn dla krajów Unii Europejskiej przedstawione na wykresie 2. pokazują, że nie ma państwa, w którym nie byłoby nierówności płci na rynku pracy. W krajach skandynawskich i nadbałtyckich różnica nie przekracza 7 punktów procentowych (p.p.). Średnio dla krajów UE różnica ta wynosi 11,9 p.p., a w Polsce 14,7 p.p. Daje nam to dopiero 22. miejsce wśród 27 członków UE. Bardzo niski jest także sam wskaźnik zatrudnienia kobiet. Z wartością 48% zajmujemy siódme miejsce od końca.



Kobiety częściej niż mężczyźni pracują na niepełny etat. Według założeń OECD „niepełny etat” oznacza pracę mniej niż 30 godzin tygodniowo. Średnio w krajach OECD 26% zatrudnionych kobiet pracuje na niepełny etat, podczas gdy dla mężczyzn wskaźnik ten wynosi tylko 9%. W Holandii (61%) i Szwajcarii (46%) kobiety najczęściej wybierają tę formę zatrudnienia, natomiast Słowacja i Węgry (po 5%) promują pełne zatrudnienie kobiet. Praca w niepełnym wymiarze godzin niekorzystnie wpływa na wysokość zarobków. Z drugiej jednak strony powszechna możliwość korzystania przez panie z umów na niepełny etat może ułatwiać im pogodzenie pracy zawodowej z obowiązkami domowymi.



Kobiety nie tylko rzadziej niż mężczyźni znajdują zatrudnienie, ale także mniej zarabiają. Mimo ustawowych zakazów dyskryminacji płacowej, które funkcjonują we wszystkich rozwiniętych krajach, występowanie dysproporcji w zarobkach jest niepodważalne. Przez dysproporcje płac rozumie się różnicę w płacach mężczyzn i kobiet jako procent płacy mężczyzn. Nasilenie dysproporcji różni się pomiędzy poszczególnymi krajami. W Estonii czy Austrii kobiety zarabiają o blisko 1/3 mniej niż mężczyźni. Średnio w krajach Unii Europejskiej wskaźnik ten wynosi 16%, a w Słowenii zaledwie 4%. Dysproporcje płacowe w Polsce są zaskakująco niskie (10%), co na tle lepiej rozwiniętych, gen derowych społeczeństw jest imponujące (patrz: wykres 4.).



Możliwości awansu zawodowego i objęcia stanowiska kierowniczego są identyczne dla obu płci. Tyle w teorii, bo w praktyce kobiety zostają menedżerami znacznie rzadziej niż panowie. W krajach Unii Europejskiej przedstawicielki płci pięknej pracują na zaledwie 36% stanowisk kierowniczych. Po raz kolejny podkreślić trzeba, że analizujemy wciąż kraje wysoko rozwinięte. Pocieszające jest na pewno wysokie miejsce Polski w tym zestawieniu z wynikiem 45% (patrz: wykres 5.). Jedynie najbardziej sfeminizowana pod tym względem Łotwa przekroczyła parytet 50:50.



Skąd nierówności?


Wiemy już, że pod względem równości płci na światowych rynkach pracy jest źle. Pojawia się zatem pytanie, dlaczego w bogatych krajach i rozwiniętych społeczeństwach kobiety mogą pomarzyć o faktycznym równym statusie. Powodów jest wiele i w różnych krajach mają one większe lub mniejsze znaczenie. Jednak najważniejsze z nich to:
  • kobiety pracują głównie w gorzej płatnych branżach, takich jak: edukacja, handel, opieka zdrowotna i inne usługi będące jedynie urynkowieniem prac domowych (sprzątanie, gotowanie itp.). Kobiety częściej niż mężczyźni zatrudnione są w „budżetówce” o niższych przeciętnych płacach w porównaniu do sektora prywatnego;
  • większość obowiązków domowych spoczywa na barkach pań. Nie bez znaczenia są także obowiązki związane z macierzyństwem. W konsekwencji kobiety mają problemy ze znalezieniem pracy, a jeśli ją znajdują, częściej niż u mężczyzn jest to praca na niepełny etat;
  • stereotypowe postrzeganie kobiet jako „słabszej płci” ma swój wyraz w „męskiej” kadrze kierowniczej. Mimo pozytywnych zmian, wychowywanie chłopców i dziewczynek w dalszym ciągu szufladkuje ich pogląd na swoją przyszłość i możliwości rozwoju zawodowego. Stojąc u progu wyboru studiów, kobiety wybierają częściej studia humanistyczne, a mężczyźni – techniczne. Nie pozostaje to bez wpływu na późniejsze dysproporcje w płacach i możliwościach zatrudnienia.

Kobiety spychane są do „żeńskich” zawodów częściej niż mężczyźni do „męskich”. Gdyby uszeregować zawody, w których pracują kobiety, w kolejności od tych najpowszechniejszych do najmniej popularnych, okaże się, że połowa zatrudnionych kobiet pracuje w 12 zawodach (średnia OECD). W przypadku panów są to aż 23 zawody, a więc blisko dwukrotnie więcej. Zepchnięcie pań do bardzo wąskiego sektora „kobiecego” przekłada się na mniejsze zróżnicowanie ich miejsc na rynku pracy. W efekcie prawidłowość ta wpływa na mniejsze prawdopodobieństwo znalezienia dobrze płatnej posady przez panie.



Podsumowanie


Jak dotąd rynki pracy wszystkich rozwiniętych krajów nie poradziły sobie z gorszymi perspektywami kobiet w porównaniu do możliwości mężczyzn. Przejawia się to niższym poziomem zatrudnienia, mniejszymi płacami, zatrudnieniem w mniej prestiżowych i gorzej płatnych branżach i istnieniem tzw. „szklanego sufitu”. Jak temu zaradzić? Trudno znaleźć prostą odpowiedź, zważywszy na to, że żadne państwo nie usunęło nierówności kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Prostą receptą nie jest na pewno sam wzrost gospodarczy. Przynosi on wprawdzie większe dochody, przyczyniając się do poprawy materialnej sytuacji pań zatrudnionych w „żeńskich” branżach (wyższe wydatki na opiekę zdrowotną, edukację itp.). Jednak sam wzrost PKB nie rozwiąże wszystkich problemów. Ważniejszy jest rozwój społeczny i odpowiednia socjalizacja już od najmłodszych lat. Obrazki dziewczynek pomagających mamie w kuchni przytaczane przez „The Economist” nie są tego najlepszym przykładem. Być może nie jest to optymistyczna konkluzja płynąca z analizy problemu kobiet na rynku pracy. Długoterminowo może jednak przynieść pozytywne skutki.

Bibliografia
Female labour markets. The cashier and the carpenter [online], „The Economist” 26 listopada 2011. Dostępny w internecie: http://www.economist.com/node/21539932 [dostęp: 22.02.2012].
Kulpa A. (red.), Diagnoza sytuacji kobiet na rynku pracy w Polsce, ASM Centrum Badań i Analiz Rynku, Kutno 2006.
Miranda V., Cooking, Caring and Volunteering: Unpaid Work Around the World, OECD Social, Employment and Migration Working Papers, No. 116, Paryż 2011. Human Development Report 2011. Sustainability and Equity: A Better Future for All, United Nations Development Programme, Nowy Jork 2011.
OECD Stat Extracts, zakładka „Labour” [online]. Dostępny w internecie: http://stats.oecd.org/index.aspx [dostęp: 22.02.2012].
Strojek A., Zawody żeńskie i męskie [online]. Dostępny w internecie: http://www.rynekpracy.pl/artykul.php/typ.1/kategoria_glowna.75/wpis.398 [dostęp: 22.02.2012].
Łukasz Pokrywka