Informacje prasowe

Pracuj zdalnie i żyj w luksusie

21.04.2011
Geoarbitraż polega na wykorzystywaniu różnic cen i kursów walut w celu wypracowania zysku lub zwiększenia standardu życia. Wystarczy przeprowadzić się do kraju o niższych kosztach życia (np. Tajlandii), przy czym wciąż zarabiać w swojej walucie, np. dolarach.

Stosunkowo wysokie wynagrodzenie płynące z kraju rodzimego w połączeniu z tanim życiem w południowo-wschodniej Azji daje luksus, na który większość ludzi nie mogłaby sobie pozwolić bez geoarbitrażu. Jakie są przykładowe ceny w „tajskim raju”? Wynajęcie dwupokojowego domku przy plaży to wydatek rzędu 300-500 USD na miesiąc. Za obiad (kuchnia tajska) trzeba zapłacić 1-2 USD. Oczywiście ceny niektórych produktów i usług są porównywalne z zachodnimi (np. piwa, benzyny, samochodu). Mimo to wielu Amerykanów jest w stanie przeżyć za 25-50% pensji, którą musieliby wydać w Stanach Zjednoczonych.

Podstawą geoarbitrażu jest telepraca, czyli wykonywanie obowiązków zawodowych poza firmą z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej. Mimo iż tego typu współpraca bardzo szybko się rozwija, w wielu krajach (w tym w Polsce) wciąż nie zyskała wystarczającej akceptacji.

W naszym kraju znacznie popularniejszym rozwiązaniem jest mikrogeoarbitraż. Zamiast przenosić się do odległych kulturowo społeczności, można praktykować geoarbitraż bez przekraczania granic kraju. Przykładem jest coraz częściej spotykana praca w stolicy i mieszkanie w miejscowości o niższych kosztach życia, np. w Łodzi czy w Radomiu. „Pracuj w Warszawie, żyj w Łodzi” – to slogan który najlepiej oddaje ideę mikrogeoarbitrażu.

Dlaczego telepraca – podstawa geoarbitrażu - wciąż nie zyskuje w Polsce akceptacji? Co i w jakim stopniu zyskamy stosując mikrogeoarbitraż? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdą Państwo w artykule „Geoarbitraż – pracuj w Warszawie, żyj w Łodzi”.

Udostępnij